Wystąpienie dożynkowe – Tuliszków
Tuliszków 07 września 2014 r.
Drodzy Rolnicy Powiatu Tureckiego z przykrością informuję, iż organizatorzy dożynek powiatowych w Tuliszkowie nie pozwolili wystąpić Przewodniczącemu Zarządu Powiatowego ZZR „OJCZYZNA” w Turku i przekazać parę zdań do uczestników dożynek w dniu Waszego Święta Plonów. W jakim kraju my żyjemy ? Czy tak ma wyglądać demokracja. Dlatego jestem zmuszony przekazać moje myśli w formie pisemnej.
WYSTĄPIENIE DOŻYNKOWE
Szanowni Rolnicy, Przedstawiciele Władzy, Przedstawiciele Kościoła, Panie, Panowie.
Upływa już drugi rok, jak w gminach naszego powiatu działają ZZR „OJCZYZNA”. W wyniku podjętych działań w tym roku otrzymaliśmy 50 miejsc na kolonie dla dzieci naszego powiatu. Z Gminy i Miasta Tuliszków skorzystało 9 dzieci rolników. Kolonie trwały dwa tygodnie w miejscowości Rowy – nad morzem – w Ośrodku Wypoczynkowym „TROJAK”. Korzystając z okazji, w imieniu : dzieci, ich rodziców, związków i własnym – składamy podziękowania, Wójtom, którzy dofinansowali koszty przewozu dzieci na te kolonie. Z bólem serca informuję, że Urząd Gminy i Miasta Tuliszków kierowany przez Burmistrza Grzegorza Ciesielskiego nie udzielił przewidzianej prawem odpowiedzi na pismo ZZR „OJCZYZNA” z marca br. i teraz stwarza określone kłopoty z udzieleniem dofinansowania kosztów przewozu dzieci z terenu „własnej” Gminy. Drodzy rolnicy, proszę zauważyć, że tylko za 139 zł. na dziecko ze strony Urzędu G i M mogły korzystać Wasze dzieci z dwutygodniowego wypoczynku nad morzem. Ja, jako dziecko rolnika nie mogłem korzystać z kolonii, lecz musiałem pracować, aby zarobić pieniądze na książki do szkoły. Teraz, gdy mogę pomóc dzieciom, to tego dokonałem i będę robił, bo największą radością jest uśmiech dzieci przywożonych z kolonii.
Rodzinne gospodarstwa rolne w myśl założeń UE powinny się rozwijać, a jest odwrotnie – zwijają się. Na naszych oczach zmienia się wizerunek wsi, obyczaje np. : na łąkach nie pasą się krowy, obory puste – nie kwiczą świnie, w stodołach hula wiatr –fruwają wróble, w zagrodach nie pieją koguty, w górach nie pasą się owce i trawa zarasta chwastami, itd., itd.. Będąc w górach, pytam górala – dlaczego nie chowacie owiec ?, odp. Ano panocku, nie opłaci się. Więc pytam publicznie Ministra Rolnictwa, dlaczego się nie opłaci ?. Wioząc dzieci nad morze, na odcinku ponad 400 km. zobaczyłem tylko w trzech miejscach pasące się krowy przy zagrodach. Dokąd Cię prowadzą, Drogi Rolniku.
Nasuwa się pytanie, Dlaczego tak się dzieje ?
Wg. mojej oceny składają się na to dwie główne przyczyny : po pierwsze niższe dopłaty niż w krajach zachodnich UE i po drugie sprowadzanie do kraju żywności genetycznie modyfikowanej, która ma większą wydajność, a za tym ich producenci mogą stosować konkurencyjnie niższe ceny. Obecnie trudności te spotęgowało embargo. Nadmierne sprowadzanie żywności GMO, nafaszerowanej chemią i o konkurencyjnych cenach spowoduje upadek naszych gospodarstw. Ponadto taka żywność powoduje różne problemy zdrowotne ludności m.in. otyłość. Kuriozalne jest przeznaczanie naszej zdrowej kukurydzy, bardzo dobrej paszy poprodukcyjnej z cukrowni, gorzelni, browarów do biogazowni, a żywność GMO dla zwierząt i ludzi. Pytam, gdzie sens, gdzie logika.
Rolnik musi produkować żywność dla siebie i na sprzedaż jednakowo zdrową. Musi mieć świadomość, że jego produkt też wpływa na zdrowie społeczeństwa.
Złe technologie w przetwórstwie mięsnym, gdyż wędliny kupione w sklepie na drugi dzień w lodówce ślimaczeją, zmieniają zapach i niejednokrotnie nadają się na wyrzucenie. Piekarnie otrzymują mąkę z dodatkami chemicznymi, która zaraz musi iść do produkcji, bo po tygodniu zaczyna się psuć. W przeszłości, gdy byłem inspektorem piekarń – ciastkarń w Wojewódzkim Związku Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska w Koninie, to mąka pszenna musiała do dwóch tygodni leżakować w magazynie, aby nastąpiło naturalne dojrzewanie białka. Wówczas aromat świeżego pieczywa roznosił się na duże odległości i po zapachu można było trafić do piekarni. Dziś są tylko wspomnienia, itd., itd., itd..
Pytam, gdzie są instytuty żywienia, sanitarne, PIH – aby społeczeństwo miało do dyspozycji zdrową żywność.
Władze wszystkich szczebli muszą robić wszystko, aby temu zapobiec, bo inaczej w przyszłości może to przynieść problem z wyżywieniem społeczeństwa.
W sprawie problemów rolnictwa, obrony Polskiej ziemi pisaliśmy m.in. do Premiera Rzeczypospolitej Polskiej, do Władz Samorządowych Gmin i Powiatu, do Wielkopolskiej Izby Rolniczej – wskazując na rozwiązania. I co, i nic, bez echa, ignorancja, żadnej odpowiedzi.
Nie ma sensu stosować protesty uliczne, bo to i tak nic nie da.
W demokratycznym kraju mamy jeszcze większą „broń” w postaci kartki wyborczej.
Obecne problemy w kraju to nie tylko problem związków, czy Eugeniusza Maciejewskiego, to problem całego narodu. Jako naród Polski musimy się obudzić i w 100 % iść na wybory.
Musimy wybrać ludzi o gorącym sercu i czystych rękach, ludzi mających odwagę przeciwstawić się błędnym decyzjom „Warszawy”.
Garstka ludzi w Warszawie nie może czynić tak destrukcyjnych działań dla naszej ukochanej Ojczyzny. Panowie w Warszawie pozwalają sobie na taką zuchwałość, bo dotychczasowi Decydenci od Warszawy w dół uprawiają politykę na kolanach. Tam, gdzie jest pieniądz społeczny, jest polityka, więc również w Samorządach. Przecież Samorządy współuczestniczą w rządzeniu krajem i ponoszą pełną odpowiedzialność za obecny stan naszej OJCZYZNY.
Mądrość płynie oddolnie, więc Wy Rolnicy i wszyscy obywatele okażcie ją i powiedźcie NIE, dla praktyk szkodzących naszemu NARODOWI i OJCZYŹNIE.
Rolnik musi zachować swój etos, bo „chłop w zagrodzie równy wojewodzie”.
Musi powrócić duch siły w społeczności rolniczej, poprzez przywrócenie powiedzenia naszych ojców „CHŁOP POTĘGĄ JEST I BASTA”.
Przekazuję wszystkim, serdeczne pozdrowienia i życzę wszelkiej pomyślności z okazji Święta Plonów.
Dziękuję, Szczęść Boże.